Trampkarze » II liga |
Redakcja strony nie odpowiada za treść komentarzy. W szczególnych przypadkach zastrzega sobie prawo do usuwania części lub całości komentarzy.
Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.
|
Po trzech meczach bez porażki zespół Talentu Szczekociny musiał uznać wyższość drużyny z Kamyka.Po bardzo zaciętej i wyrównanej grze nasi gracze polegli na własnym stadionie 3:4.Jedno co może cieszyć i owocuje na następne mecz to to że nasi zawodnicy pokazują prawdziwy hart walki.
UKS Talent Szczekociny-Pogoń Kamyk 3:4 (1:1)
Bramka samobójcza (po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasza Lecha i błędzie bramkarza gości)
Karol Superson (po dośrodkowaniu Arka Sychowicza)
Łukasz Stawowczyk (po błędzie bramkarza)
Skład:Krzysztof Minor(40' Paweł Cieplewicz),Kamil Sikora(58' Karol Zaława),Arkadiusz Sychowicz(65' Norbert Drożdżowski),Zbyszek Cieplewicz,Krystian Ostrowski - Marek Klimas,Łukasz Lech,Karol Mularczyk(60' Rafał Brzeziński),Karol Superson - Łukasz Stawowczyk,Tomek Cieplewicz
Mecz rozpoczął się od ataków naszych zawodników,od początku na swojej lewej stronie szarżował Karol Superson i to właśnie po jednym z dośrodkowań Marek Klimas stanął przed szansą na zdobycie gola,lecz minimalnie spudłował.Okazje do strzelenia bramki miał również Stawowczyk,ale piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką.Przyjezdni próbowali odgryzać się szybkimi kontrami,ale mało z tych ataków przynosił skutek na ich drodze stawała dobrze funkcjonująca obrona albo Krzysztof Minor.Na pierwszego gola przyszło nam trochę poczekać po jednym ze stałych fragmentów wykonywanym przez Łukasza Lecha bramkarz gości wbija sobie piłkę do własnej bramki,mamy 1:0.Gdy wydawało się,że mecz pierwsza połowa zakończy się takim wynikiem po jednej z kontr zawodnik Pogoni dośrodkowuje piłkę w pole karne którą chciał wybijać Zbyszek Cieplewicz i ta pechowo ląduje w bramce Minora 1:1.Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
W drugiej odsłonie gra nieco się wyrównała,oba zespoły miały szanse by wyjść na prowadzenie.Nasi zawodnicy zacięcie atakowali i po jednym z dośrodkowań Arka Sychowicza piłka trafiła do Supersona,który strzałem po ziemi pokonał bramkarza przyjezdnych,prowadziliśmy 2:1.Goście szybko starali odrobić straty,po błędach w defensywie zawodnik z Kamyk trafia na 2:2.Na tym drużyna przyjezdnych nie poprzestała i podwyższyła prowadzenie po szybkiej kontrze,było 2:3.Szansę na podwyższenie prowadzenia zmarnował gracz Pogoni,który nie wykorzystał rzutu karnego obronionego przez Pawła Cieplewicza.Po tym wydarzeniu nasz zespół strzelił bramkę na remis-po kolejnym błędzie bramkarza gości gola strzela Łukasz Stawowczyk mamy 3:3.Kolejne okazje do strzelenia bramki mieli Klimas i Cieplewicz,ale ich strzały bronił bramkarz z Kamyka.Kiedy do końca meczu pozostawało 10 minut,zawodnik przyjezdnych popisał się kapitalnym strzałem z 25 metrów i nie dał szans Cieplewiczowi,na tablicy widniał wynik 3:4.Tuż przed zakończeniem meczu przed szansą stanął Tomek Cieplewicz,ale piłka po jego strzale minęła spojenie słupka z porzeczką.Warto podkreślić,że poziom sędziowania w tym meczu był mizerny-mnóstwo nieodgwizdanych spalonych,karny podyktowany z kapelusza.Ogólnie szkoda komentować.
Trener dziękuje wszystkim zawodnikom za zaangażowanie i walkę do końca.W następnym meczu będzie tylko lepiej.
brawo dla naszego bramkarza za to że obronił rzut karny
Wdarł się mały błąd. My prowadziliśmy 2:1, a przyjezdni odrabiali straty. Mały błąd :)
Poprawione.Z tego wszystkiego to zapomniałem jak to było.W galerii macie zdjęcia z meczu. Powodzenia w sobotę ! ;)
Najbliższa kolejka 1 |
PONIEDZIAŁKI I CZWARTKI
GODZ. 17:00
dzisiaj: 8, wczoraj: 33
ogółem: 450 363
statystyki szczegółowe